To niezwykły teatr, do którego nie prowadzą pięknie rzeźbione drzwi, nie ma eleganckiego foyer, a i widzowie nie przychodzą w wytwornych strojach, choć to akurat zależy od nich samych. Jego siedzibą jest stara stodoła nieopodal olsztyńskiego rynku. Otwierają się wrota i możemy wejść w inny świat. Nazwa Stodoła kojarzy się z dobrą tradycją kulturalną warszawskiego klubu studenckiego, choć jego twórca, Stacho „Brzezina” Kałkus, ma sentyment bardziej do klimatów krakowskich niż warszawskich. I podobnie jak klub z tradycjami, również olsztyńska Stodoła jest otwarta na wszelkiego rodzaju amatorskie i nowatorskie eksperymenty literackie.

Stacho Kałkus przybył do Olsztyna – jak tajemniczo mówi – przypadkiem, spodobało mu się to miejsce, co akurat nikogo nie dziwi, został, zamieszkał pod zamkiem i stworzył unikalną scenę teatralną. Siedziba teatru tak naprawdę niewiele zmieniła swój wygląd od czasów, gdy była używana jako tradycyjne miejsce magazynowania zboża. Pozostał sprzęt rolniczy, który zyskał nowe przeznaczenie – na nim bowiem siedzą widzowie. Jednak nie trzeba się obawiać, dla wygody ułożone są worki wypchane trocinami. Jest wydzielona scena, ale tak naprawdę, gdy rozpoczyna się spektakl, podział między widownią i sceną zanika, wszyscy czują się trochę aktorami i trochę widzami.

Trudno ogarnąć wzrokiem rozmaite sprzęty, które Stacho nagromadził przez lata w tym miejscu. Wszystkie mają jadą cechę wspólną: współgrają z klimatem tego miejsca i sprawiają wrażenie, że właśnie tu odnalazły swoje przeznaczenie. W osobnej sali, gdzie centralnie stoi duży stół, po spektaklu goście podejmowani są świeżym chlebem ze smalcem. Jest to miejsce, gdzie można urządzić własną imprezę po wcześniejszym uzgodnieniu z właścicielem. A było tu już wielu gości i odbywały się różne imprezy, nawet... tradycyjne, niezwykle wzruszające zaręczyny.

W Stodole panuje półmrok, rozświetlany dla potrzeb spektaklu specjalnym oświetleniem, a także światłem naturalnym, które przedostaje się do wnętrza przez specjalnie wstawione w dachu szyby. W tym niezwykłym otoczeniu na pewno poczują się dobrze nie tylko miłośnicy teatru, ale także ci, którzy pragną przeżyć fascynującą przygodę kulturalną.

Co można zobaczyć na olsztyńskiej scenie? Bez wahania można powiedzieć, że wszystko. Od śpiewogry, monodramów, spektakli według żywotów świętych, po występy gościnne okolicznych zespołów artystycznych. Do przygotowywanych przedstawień teksty pisze sam Stacho Kałkus i Urszula Ostrowska, która również komponuje muzykę. Często scena olsztyńska odkrywa współczesnych mniej znanych poetów. Wśród aktorów są zarówno profesjonaliści, jak i amatorzy. Sam Stacho wiele lat temu studiował w szkole teatralnej, co jak widać powróciło w jego życiu jako pasja i sposób na wyrażanie siebie. Wśród wydarzeń, które na stałe wpisały się w krajobraz Olsztyna, jest „Sobótkowe bajanie”, „Słonecznikowe Święto Anny i Grażyny” oraz „Zaduszki, czyli lachy na duchy”.

Z czym wiążą się obchody nocy świętojańskiej, nie trzeba nikomu przypominać, warto jednak podkreślić, że impreza przygotowana jest z rozmachem i wszystkimi atrybutami tej ludowej tradycji. Natomiast święto pań o imieniu Anna i Grażyna, obchodzone 26 lipca, gromadzi z roku na rok coraz więcej uczestników. W ten dzień uliczki Olsztyna ożywiają kolorowe kapelusze, gdyż Stacho wymyślił, że nie może zabraknąć właśnie tego atrybutu kobiecości.

Trafić do teatru jest niezwykle łatwo, nawet nie mając planu Olsztyna, wystarczy zapytać kogoś na ulicy. A przyjść tu trzeba koniecznie, żeby zobaczyć to magiczne miejsce. Najlepiej wziąć udział w przedstawieniu, a dla odważnych i utalentowanych znajdzie się miejsce na scenie. Stacho jest otwarty na propozycje i chętnie zaprasza do współpracy.

Jurajski Teatr Stodoła
ul. Zielona 14
42-256 Olsztyn
tel. 501.753.249